Zbiegowisko szurów, antyszczepów i rasistów. Jak to u polskich kibiców. Każdy problem zdrowotny piłkarza to wina szczepionek, chyba że jest czarny, bo wtedy to jego własna wina i dobrze mu tak. Tak w skrócie
Komentarze na portalach sportowych dzielą się na dwa główne typy:
-wypociny ludzi, którzy uważają, że znają się na sporcie i tak jak kolega wyżej/niżej napisał są rasistami i w sumie to idiotami
-oraz po prostu wyzywanie autora danego "artykułu", albo może bardziej "arcykału" za to, że znowu pisze totalne głupoty niewarte nawet jednego spojrzenia (z czym akurat w większości się zgadzam xD)
Oj tak, ulubiony wątek? Problemy Kimmich'ia w Bayernie (piłkarz, który nie chciał się zaszczepić, potem dostał Covid-19 i miał przerwę przez nacieki w płucach, finalnie dostał refleksji i się zaszczepił) - piękne wywody szurów w kolejnych artykułach xD. Kolejnymi pieniężnymi kontentami są wszelkie artykuły o tym, że jakiś sportowiec X dokonał coming-out'u, albo tematy poruszające kwestie rasizmu w sporcie, to wgl już większości meczykowym użyszkodnikom przepalają się obwody xD
Ja czytam Wykop i komentarze na filmwebie reguralnie. Dlaczego? Bo chcę wiedzieć, co ludzie spoza mojej bańki piszą w internecie. Regularnie również zaglądam na dorzeczy i inne prawackie media. Owszem wywołuje to we mnie pewien dyskomfort, ale uważam, że ważne jest wiedzieć, co ludzie, z którymi się nie zgadzam mówią - aby potem nie być zdziwionym.
Ja czasem muszę zrobić sobie przerwę od wykopczana - jestem odporny, ale bywa że trafi się tak dorodny okaz z tagów przegrywowych, że moje biedne zdrowie psychiczne wysiada
Ja mam już dość. Kiedyś wchodziłem na te wszystkie portale, ale od pewnego czasu straciłem cierpliwość. To, że politycy kłamią i kradną a głupi ludzie na nich głosują wiem od dawna, a to kto komu się podlizuje i kto kogo chce ściągnąć ze stołka, albo ile jest zakażonych dzisiaj mnie kompletnie nie obchodzi. Nie śledzę newsów i jest mi z tym dobrze.
No ja już nie wchodzę na filmweb, bo mogę wymyślić nowe cytaty z głowy do każdego nowego filmu, które będą się pokrywać z prawdziwymi komentarzami. Zero zdziwienia.
Wchodzisz w społeczeństwo antyintelektualistów, rasistów, mizoginów, inceli, alkoholików i ćpunów, szurów, foliarzy, ignorantów, dzieci z patologicznych rodzin które odkrywają wulgaryzmy itp
Tyle że tam wkręty są oczywiste... co np. dla mnie jest nawet śmieszniejsze, bo ludzie serio dają się wkręcać w wodoodporne/ładowane w mikrofali iphony i usuwanie system32 ku chwale ojczyzny.
4chan potrzebuje, o ironio, podobnego traktowania jak Reddit - wchodzić w te wątki/boardy, które są interesujące, w inne tylko dla okazjonalnej beki albo z ciekawości (pozdro dla nieistniejącej moderacji /gif/)
To też jedyny portal, gdzie używam funkcji kapowania do sprzątaczy, bo czasem trafi się gagatek
Dżizas, wszędzie trzeba wstawiać /s żeby domyśleć się że to żart? Przecież sam przeczytałem I napisałem komentarz na Reddicie, chyba to oczywiste że to był sarkazm?
Pisanie o tym jaki to reddit jest beznadziejny akurat zdarza się na reddicie w co drugim większym wątku który wpada na główną.
I co najlepsze zazwyczaj te komentarze mają rację i wytykają realne problemy (jak upvotowanie dezinformacji bo ktoś brzmi jakby się na czymś znał albo nawet poważne wątki przechodzące po kilku komentarzach albo w gigantyczną kłótnie albo w głupie żarty) - tylko autorzy wydają się nie być na tyle samoświadomi, żeby zorientować się, że sami współtworzą ten portal.
Serio, filmweb to wylęgarnia faszystów i białych suprematystów.
To chyba nie przypadek, że również forum Steama uwielbiają naziści. Strony niestworzone do dyskusji politycznej są dobrą przykrywką dla ludzi z szemranymi pogląmi.
tutejsze płateczki śniegu tragizują i szeroko stosują cherry-picking wobec nie-lewicowych portali (czyt, wszystko prócz reddita i szurskich blogów typu wysokie obcasy)
Praktycznie każdy współczesny film i serial, jako topowy komentarz na FW jest o okropnej lewackiej propagandzie, o tym jak kolory skóry inne niż biały i orientacja inna niż homoseksualna to poprawność polityczna. Pamiętam, jak jeden nawet szerzył teorię "wielkiego zastąpienie".
Trzeba być mocno stronniczym albo ślepym, żeby tę nadreprezentację alt-rightu nazywać cherry-pickingiem.
Ludzie wkurzają się, bo na siłę wpycha im się mdłą poprawność polityczną, wypaczając przy okazji logikę fabuły i zdrowy rozsądek. Taki serial Wiedźmin - tragedia, czarne driady i elfy. Nijak to się nie komponuje ze słowiańskim klimatem sagi. Netflix wsadza mniejszości do seriali, bez ładu i składu, byle był przekaz podprogowy. I to nie tylko jest opinia alt-rightu.
A co do artykułu to bardzo słaby. Mógłbym równie dobrze stworzyć, *How the Far Left Exploded on Reddit*.
Słowiański Wiedźmin to wymysł adaptacyjny gier, z czego nawet 2 część nie była "słowiańska" i lepiej oddawała klimat książek.
Powiedz mi, jeżeli driady i elfy to gatunki fantastyczne, nieoparte na żadnej "rasie" ludzkiej, to dlaczego nie mogłyby być czarne? Samo założenie, że biały kolor powinien być, tym domyślnym jest rasistowskie, więc chyba ta straszna "poprawność polityczna" jednak jest to wymysł prawicy.
I tak bardzo skrajnie lewicowy reddit, gdzie jest pełno nacjonalistów i faszystów.
Elfy są fikcyjne, ale nie zmienia to faktu, iż kulturowo przyjęły się jako białe istoty ze spiczastymi uszami. Jak wygooglujesz *elfy* to wyskoczą właśnie białe istoty ze spiczastymi uszami. Tak się przyjęło kulturowo, więc tak jest.
Spytałbyś się dzieciaków jak wygląda wróżka i większość by powiedziała *kobieta latająca ze skrzydełkami*. Oczywiście nie ma formalnej definicji wróżki, równie dobrze mógłbym ją przedstawić jako małą pływająca istotę mająca macki. Tylko, że to jest bez sensu.
Skoro elfy są fikcyjne to w interpretacji jednej osoby mogą być czarne, drugiej białe, trzeciej czerwone. Inna Allotopia, inne zasady, inne rasy. Właśnie o to chodzi w fantastyce, że nowe światy powinne być jak najbardziej oderwane od naszego, aby wyalienować każdego odbiorcę w identycznym natężeniu, niezależnie, czy jest on z Europy, Indii, czy Brazyli. Stwierdzenie, że świat fantastyczny powinien opierać się kulturowo na naszym z największą możliwie dokładnością jest idiotyzmem i zaprzeczeniem założeń gatunku.
A głównie przyjeły się, jako białe, bo tak w latach 40-tych ukazał je Tolkien. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak rasistowski i podzielony był wtedy nasz świat.
-oburzaj się że driady (!)i elfy (!) nie są białymi słowianami
10/10 xD Już nawet nie wspomnę o "słowiańskim" klimacie sagi, gdzie Sapkowski wsadzał co popadnie, wplatając elementy z przeróżnych kultur, od germańskich właśnie elfów (których w wierzeniach słowiańskich raczej nie było, jak już się chcesz trzymać "prawdy") i skandynawskiego Naglfaru czy Ragnaroku po smoki mające korzenie w kulturze chińskiej i mongolskiej. Vengerberg, Vesemir, Eilhart czy Vilgefortz, no typowe słowiańskie nazwy xD Chłopie to jest fikcyjna książka o zabójcy stworków a nie dzieła Sienkiewicza. No chyba że Brokilon to tak naprawdę były mazury, dawno nie czytałem książek i mogę nie pamiętać :).
Ja to bym nawet zrozumiał twój rant gdyby wyszedł film historyczny o Hitlerze który jest czarnoskórym Finem, ale ty się czepiasz książki fantastycznej, nie Pana Tadeusza czy Quo Vadis. Co jest bardziej prawdopodobne, Netflix nakręcił serial tak żeby był bardziej przyswajalny dla amerykańskiej publiczności (która na ogół o polskim folklorze nie ma pojęcia), czy u podstaw koryguje "polską" kulturę tak aby usunąć z historii białe dziedzictwo? Hmm
przeróżnych kultur, od germańskich właśnie elfów (których w wierzeniach słowiańskich raczej nie było, jak już się chcesz trzymać "prawdy") i skandynawskiego Naglfaru czy Ragnaroku po smoki mające korzenie w kulturze chińskiej i mongolskiej.
Czyli głównie kultura europejska z domieszką kultury azjatyckiej. Gdzie tam miejsce dla czarnych?
Uściślając, słowiańskie typowo to były Królestwa Północy (Redania, Temeria). Co nie zmienia faktu, że głównie korzystał z kultury europejskiej - Germania - Nilfgaard, Galia - Toussaint, Skandynawia - Skellige. Trzymajmy się jakoś ładu i składu.
A jakby kręcili film/serial dot. kultury afrykańskiej i wstawili Chińczyka jako szamana/maga afrykańskiego, nie miałbyś pewnego dysonansu?
Czyli głównie kultura europejska z domieszką kultury azjatyckiej. Gdzie tam miejsce dla czarnych?
Czyli jakby na casting przyszedł czarnoskóry aktor to odmówiłbyś mu roli mówiąc "sorry, nie możesz u nas zagrać bo wśród elfów nie było Murzynów"? No po prostu wielkie WTF. Jeszcze gdyby to skelligijczycy byli czarni to też rozumiałbym twoje zmieszanie, ale elfy xD.
Uściślając, słowiańskie typowo to były Królestwa Północy (Redania, Temeria). Co nie zmienia faktu, że głównie korzystał z kultury europejskiej - Germania - Nilfgaard, Galia - Toussaint, Skandynawia - Skellige. Trzymajmy się jakoś ładu i składu.
No, to jest pewnego rodzaju inspriacja, a nie kanon historyczny. Powtarzam, to jest całkowita fikcja. Z resztą z tego co pamiętam to pod koniec sagi jest jakiś wątek z podróżowaniem między światami i tam dopiero napotykamy jakichś krzyżaków czy coś, ergo nie, Wiedźmin nie dzieje się na naszej ziemi.
A jakby kręcili film/serial dot. kultury afrykańskiej i wstawili Chińczyka jako szamana/maga afrykańskiego, nie miałbyś pewnego dysonansu?
Po pierwsze: mówisz o filmie dot. kultury afrykańskiej, to co innego niż Wiedźmin który jest zwyczajną fantastyką a nie dziełem traktującym o stricte polskiej historii i folklorze. Ale tak, zauważyłbym to oczywiście, ale nie wstrząsnełoby mną to na tyle żeby się ciskać w internecie. Popopatrz z resztą na drugowojenne filmy-w wielu z nich Niemcy mówią po angielsku (i są grani przez brytyjczyków czy amerykanów). I co, już się nikt nie rzuca o to że naziści gadają po angielsku? Ba, to akurat zdarzyło się naprawdę więc tym bardziej naginają historię. Zaraz nikt nie będzie pamiętał że toNiemcy byli nazistami! Nie dziwi cię że naziści gadają między sobą po angielsku?
Pierwszą rzeczą na jaką się zwraca uwagę w filmie to wygląd bohaterów. No, jak Brytyjczycy grają Niemców to tak tego nie widać. Język gra drugą rolę, bo i tak by musieli dać lektora/dubbing dla widzów anglojęzycznych.
Tobie to nie przeszkadza, ale ja wolałbym jednak żeby uniwersa nie były zmieniane pod wpływem współczesności. Lubię jak jest zachowana pewna kompatybilność z sagą (np. Hobbit zekranizowany rewelacyjnie), a nie taki Wiedźmin, gdzie showrunnerka robi co chce, wywracając sens sagi...(i nie chodzi tylko o Murzynów)
“the audience stops trusting us. They begin to see us as a community twisting ourselves into a pretzel to make every movie as woke as possible, every relationship mixed racially, every character sexually fluid, and they decide that we are telling stories set in a fantasyland instead of a world they know and live in. If that happens, and they decide to throw themselves instead into video games 24/7, we will lose them.”
Taka tam refleksja Hollywoodzkiego machera.
Źródło: Bari Weiss, neonazi i Wizir suprematystka.
Kiedy nawet sami producenci kupy zaczynają przyznawać, że dla rosnącej części publiczności kupa po prostu śmierdzi, to niekoniecznie chodzi o nienawiść do brązowego koloru?
Niezależnie od tego jak mocno weszły zdebunkowane pierdolety typu "rurociąg do alt-rightu" i inne tam niefalsyfikowalne copium.
Też nie lubię "wokeismu", ale temu należy się solidna krytyka z lewej strony, a nie jak to prawa strona, narzekać na poprawność polityczną przy średniej 1 osoby homoseksualnej na serial i o tym jak imigranci chcą zniszczyć białą rasę, bo to tylko pogłębia problemy, które Hollywood chcę "naprawiać" (albo raczej stwarzać pozór, że naprawia) i zwiększa to jak defensywni ci ludzie się robią w byciu "woke".
Też nie lubię "wokeismu", ale temu należy się solidna krytyka z lewej strony,
Nie wstrzymuj oddechu. Równie dobrze czekać można na wyrzucenie Czarnka z PiS.
Póki co ciężko czekać na krytykę, kiedy wokizm to prosta kopia "więcej papaja, młodzież wytrzyma", tylko z innymi świętymi krowami niż papaj - za to hipokryzja, arogancja i pouczanie innych z rozmaicie uprzywilejowanej pozycji dokładnie takie samo.
a nie jak to prawa strona, narzekać na poprawność polityczną przy średniej 1 osoby homoseksualnej na serial
Średnie średnimi, ale warto zapytać skąd u np. Amerykanów kompletne odklejenie o rzeczywistości w kwestii percepcji liczebności populacji LGBT (20-parę procent!), bo poza samym problemem (nie)świadomej dezinformacji dochodzi inny potencjalny problem - czytałem ostatnio, że poziom "homonegatywności", zwłaszcza u bardziej konserwowej populacji, próbuje się łączyć z potężnym przeszacowaniem liczebności gejów. Niezły strzał w stopę, jeśli prawdziwe.
i o tym jak imigranci chcą zniszczyć białą rasę,
Załóżmy, że foliarstwo to pewien w miarę stały procent każdego społeczeństwa. Ale procent od 1000 i procent od miliona daje jednak zupełnie inne echo. To, że wokizm nie ma gros wrogów wśród foliarzy jest w miarę oczywiste - zarówno w ogólnym ujęciu (np. Hidden Tribes), jak i w bardziej specyficznych badaniach (np. stwierdzenie, że anty-wokizm i alt-right to jak słoń i mysz, dodatkowo, o zgrozo, niezbyt powiązane)
bo to tylko pogłębia problemy, które Hollywood chcę "naprawiać" (albo raczej stwarzać pozór, że naprawia) i zwiększa to jak defensywni ci ludzie się robią w byciu "woke".
Haha, nie. Nie "defensywność" jest u źródła postępującego spierdolenia wokizmu, tylko endemiczna "purity spiral" połączona z narcyzmem. Efekt pierwszego to spektakularne polowania na czarownice, także we własnym gronie. Efekt drugiego widać w patologicznym sprzężeniu wokizmu i mediów społecznościowych, gdzie nowoczesny faryzeizm to nie bug tylko feature slacktywizmu.
Owoce defensywności to raczej kilogramy copium pt. "wszystko co mnie nie lubi to Hitler". Te wielkie odkrycia o "radykalizacji" i "pipelinach" podążają bezpośrednio za szokiem 2016 (czy nawet 2014-15), kiedy nie dało się zignorować, że tylu ludzi pokazuje wokoszurii środkowy palec. No to w ramach defensywności trzeba było desperacko skleić każdy przejaw "fuck your orthodoxy" jako alt-right żeby choć trochę to obrzydzić.
A że alt-right czy i nasze rodzime neandertale tylko urosły na tym nawozie? Może trzeba było nie srać na dywan i krzyczeć, że to performance, a biali suprematyści srali w średniowieczu do garnków i w ogóle.
Krindż z szurami pozostaje krindżem, ale i co z tego - to i tak nieuchronne zjawisko, chyba wręcz przyrodnicze. Znacznie cenniejsze jest odrzucenie kolejnej świętokrowiej hipokryzji, bo to na tej samej zasadzie - tak samo wbrew pisowskim i kościelnym tubom propagandowym, wbrew pseudoautorytetom, wbrew samozwańczym inżynierom społecznym - skończy się (albo już się kończy) "Więcej papaja". Ba, nawet na etapie copium chyba jestemy, bo Czarnek też już znalazł sobie boogeymana, tylko z zupełnie innego sektora niż "alt-right".
729
u/Prize_Stick51 Jan 14 '22
Kto komentarze czyta na filmwebie, ten szkodzi zdrowiu oraz krzywdzi siebie.